LADY PANK
TONPRESS
Rok wydania1983
-
Oh oh oh oh
Oh oh oh oh
Oh oh oh oh
Oh oh oh oh
Myślisz może, że więcej coś znaczysz
Bo masz rozum, dwie ręce i chęć
Twoje miejsce na Ziemi tłumaczy
Zaliczona matura na pięć
Są tacy - to nie żart
Dla których jesteś wart
Mniej niż zero
Mniej niż zero
Mniej niż zero
Mniej niż zero
Oh oh oh oh
Zawodowi macherzy od losu
Specjaliści od śpiewu i mas
Choćbyś nie chciał i tak znajdą sposób
Na swej wadze położą nie raz
Choć to fizyce wbrew
Wskazówka cofa się
Mniej niż zero
Mniej niż zero
Mniej niż zero
Mniej niż zero
Oh oh oh oh
Oh oh oh oh
Oh oh oh oh
Oh oh oh oh
Myślisz może, że więcej coś znaczysz
Bo masz rozum, dwie ręce i chęć
Twoje miejsce na Ziemi tłumaczy
Zaliczona matura na pięć
Są tacy - to nie żart
Dla których jesteś wart
Mniej niż zero
Mniej niż zero
Mniej niż zero
Mniej niż zero
Oh oh oh oh
Oh oh oh oh
Oh oh oh oh
Oh oh oh ohmuz. J. Borysewicz; sł. A. Mogielnicki -
Mogłaś moją być
Kryzysową narzeczoną
Razem ze mną pić
To, co nam tu nawarzono
Mogłaś moją być
Przy zgłuszonym odbiorniku
Aż po blady świt
Słuchać nowin i uderzać w gaz
Nie jeden raz
Nie jeden raz
Nie jeden raz
Mogłaś być już na dnie
A nie byłaś
Nigdy nie dowiesz się
Co straciłaś
Mogłaś moją być
Kryzysową narzeczoną
Pomalutku żyć
Tak jak nam tu naznaczono
Mogłaś moją być
Jakoś ze mną przebiedować
Zamiast życzyć mi
Na pocztówce nie wiadomo skąd
Wesołych świąt
Wesołych świąt
Wesołych świąt
Mogłaś być już na dnie
A nie byłaś
Nigdy nie dowiesz się
Co straciłaś
Mogłaś być już na dnie
A nie byłaś
Nigdy
Nigdy nie dowiesz się
Mogłaś moją być
Zamiast życzyć mi
Wesołych świąt
Wesołych świąt
Wesołych świąt
Mogłaś być już na dnie
A nie byłaś
Nigdy nie dowiesz się
Co straciłaś
Mogłaś być już na dnie
A nie byłaś
Nigdy
Nigdy nie dowiesz się
muz. J. Borysewicz; sł. A. Mogielnicki -
Ktoś łapie mnie i zaciska palce
Na gardle tak, że aż tracę dech
Zabijam go, po morderczej walce
Budzę się i
Gdzie, już jestem wiem
Fabryka małp
Fabryka psów
Rezerwat dzikich stworzeń
Zajadłych tak
Że nawet Bóg
I Bóg im nie pomoże
Miliony kłów
Łap, w pazury zbrojnych
Gotowych do, walk o byle co
Dokoła wre, stan totalnej wojny
Zabijać się, to jedyny sport
Fabryka małp
Fabryka psów
Rezerwat dzikich stworzeń
Zajadłych tak
Że nawet Bóg
I Bóg im nie pomoże
Nie pomoże
Nie pomoże
Gdzie spojrzę, dookoła dżungla
Gdzie spojrzę, dookoła dżungla
Dżungla
Dżungla
Otwieram drzwi, i
Znów dzień jak co dzień
Donośny huk, 100 i więcej dział
Coś dzieje się, wciąż na bliskim wschodzie
Za progiem znów, mój normalny świat
Fabryka małp
Fabryka psów
Rezerwat dzikich stworzeń
Zajadłych tak
Że nawet Bóg
I Bóg im nie pomoże
Fabryka małp
Fabryka psów
Rezerwat dzikich stworzeń
Zajadłych tak
Że nawet Bóg
I Bóg im nie pomoże
muz. J. Borysewicz; sł. A. Mogielnicki -
Coś się pokręciło
Coś się pokręciło
Coś się pokręciło
Coś się pokręciło
Pokreciło mi się w głowie
Od wydarzeń i od dat
Niech mi wreszcie ktoś odpowie
Kto zwariował, ja czy świat?
Pokreciło mi się w głowie
Od wydarzeń i od dat
Niech mi wreszcie ktoś odpowie
Kto zwariował, ja czy świat?
Kręci mi się w głowie
Kręci mi się w głowie
Kręci mi się w głowie
Kręci mi się w głowie
Pokręciło mi się w głowie
Od wydarzeń i od dat
Niech mi wreszcie ktoś odpowie
Kto zwariował, ja czy świat?
Kreci nam się w głowie
Kreci nam się w głowie
Kreci nam się w głowie
Kreci nam się w głowie
Pokręciło nam się w głowie
Od wydarzeń i od dat
Może wreszcie ktoś odpowie
Kto zwariował, Ty czy świat?muz. J. Borysewicz; sł. A. Mogielnicki -
Jakiś mądry, który życie znał
miał powiedzieć, że...
że nie z każdej mąki choćbyś chciał
zawsze będzie chleb
Nie wystarczy orać, ani siać
gonić resztką sił
Trzeba jeszcze dobry przepis znać,
żeby skutek był,
skutek był
Du-du-dużo, dużo nas
I więcej będzie wnet
Du-du jest i piec i gaz
A skutków jakoś nie
Coraz większa ślinka płynie z ust
Dziki rośnie smak
Tylko na to, żeby chlebek rósł
wciąż pomysłu brak
Chociaż się pojawia raz po raz
taki co już wie
Jednak w końcu
wciąż wystaje nam
wielkie gołe De
Gołe De
Du-du-dużo, dużo nas
I więcej będzie wnet
Du-du jest i piec i gaz
A skutków jakoś nie
muz. J. Borysewicz; sł. A. Mogielnicki -
Zakłócenie porządku Creditsmuz. J. Borysewicz
-
Jesteś idolem
Wielbi cię tłum
Gdzie się pojawisz słychać
Zdumionych głosów szum
W porannej prasie widzisz
Codziennie swoją twarz
Z możnymi tego świata
O wielkie stawki grasz
Zamki na piasku
Gdy pełno w szkle
Poranna witaj zmiano
To życie twe
Idziesz ulicą
Uśmiechasz się
Skonstruowałeś bombę
Skondensowaną śmierć
Znasz datę i godzinę
Gdy świat się zacznie bać
Policja wszystkich krajów
Rysopis twój chce znać
Zamki na piasku
Gdy pełno w szkle
Poranna witaj zmiano
To życie twe
To życie twe
To życie twe
Taśma kręci się
Ty stoisz przy niej
Jesteś pionkiem w grze
Kółkiem w maszynie
Żyjesz w zamkach pośród chmur
Na ich wieżach
Nie chcąc wiedzieć ani czuć
Dokąd zmierzasz
Zamki na piasku
Gdy pełno w szkle
Poranna witaj zmiano
To życie twe
Zamki na piasku
Gdy pełno w szkle
Poranna witaj zmiano
To życie twe
To życie twe
To życie twe
To życie twe
To życie twe
Ułou
Ułou
muz. J. Borysewicz; sł. A. Mogielnicki -
Są dni, kiedy mówię: dość
Żyję chyba sobie sam na złość
Wciąż gram, śpiewam, jem i śpię
Tak naprawdę jednak nie ma mnie
Wciąż jestem obcy
Zupełnie obcy tu - niby wróg
Wciąż jestem obcy
Wciąż bardziej obcy wam
I sobie sam
Ktoś znów wczoraj mówił mi:
Trzeba przecież kochać coś, by żyć
Mieć gdzieś jakiś własny ląd
Choćby o te dziesięć godzin stąd
Wciąż jestem obcy
Zupełnie obcy tu - niby wróg
Wciąż jestem obcy
Wciąż bardziej obcy wam
I sobie sam
Wciąż jestem obcy
Zupełnie obcy tu - niby wróg
Wciąż jestem obcy
Wciąż bardziej obcy wam
I sobie sam
Obcy...
Obcy...
Obcy...
Obcy...
muz. J. Borysewicz; sł. A. Mogielnicki -
Nie pamiętam od kiedy
Tak mnie nagle pokochał świat
Wyciągając wciąż z biedy
Całą masą bezcennych rad
Ciągle ktoś mnie poucza
Z różnych ambon i z różnych stron
Stale w uszach mi buczy
Jednostajny, piskliwy ton
Szanuj czas i pieniądz
Zęby myj, zbieraj złom
Dobry bądź dla zwierząt
One też kochać ciebie chcą
Noś garnitur w niedzielę
Nie rwij jabłek z nie swoich drzew
Bądź pokorny jak cielę
Wygrasz więcej, gdy myślisz mniej
Szanuj czas i pieniądz
Zęby myj, zbieraj złom
Dobry bądź dla zwierząt
One też kochać ciebie chcą
Nie ma dnia bez nauki od rana
Nie ma szansy ucieczki na aut
Trzeba łykać to masło maślane
Honorowo jak skaut
Ciągle gdzieś tam się biedzą
Zawsze chętni, by pianę bić
Tacy, co lepiej wiedzą
Jak wypada poprawnie żyć
Szanuj czas i pieniądz
Zęby myj, zbieraj złom
Dobry bądź dla zwierząt
One też kochać ciebie chcą
Nie ma dnia bez nauki od rana
Nie ma szansy ucieczki na aut
Trzeba łykać to masło maślane
Honorowo jak skaut
Nie ma dnia bez nauki od rana
Nie ma szansy ucieczki na aut
Trzeba łykać to masło maślane
Honorowo jak skaut
muz. J. Borysewicz; sł. A. Mogielnicki -
Pogasły światła sceny, po plecach klepie ktoś
W kieliszku już się pieni dla Rock'n'Roll'a hołd
Wieczorem się zaczyna balanga w klubie Park
A zaraz potem finał, niestety znów ten sam
Za oknem skoro świt Kilimandżaro
Wyrasta co dzień mi Kilimandżaro
Do góry parę mil Kilimandżaro
Najbardziej suchy szczyt Kilimandżaro
Sahara się rozciąga, gdzie spojrzeć wzdłuż i wszerz
Awaria w wodociągach, znów wodę zamknął cieć
Zapukałbym z ochotą do samych rajskich bram
Żeby zapytać o to, czy piwo dają tam
Za oknem skoro świt Kilimandżaro
Wyrasta co dzień mi Kilimandżaro
Do góry parę mil Kilimandżaro
Najbardziej suchy szczyt Kilimandżaro
Za oknem skoro świt Kilimandżaro
Wyrasta co dzień mi Kilimandżaro
Do góry parę mil, Kilimandżaro
Najbardziej suchy szczyt Kilimandżaro
Za oknem skoro świt Kilimandżaro
Wyrasta co dzień mi Kilimandżaro
Do góry parę mil, Kilimandżaro
Najbardziej suchy szczyt Kilimandżaro
Kilimandżaro
Kilimandżaro
Kilimandżaro
Kilimandżaro
Kilimandżaro
(Kilimandżaro)
(Kilimandżaro)
muz. J. Borysewicz; sł. A. Mogielnicki