KONCERTOWA

ZIC ZAC

Rok wydania1999

  1. Zamki na piasku Lyrics Credits
    Jesteś idolem
    Wielbi cię tłum
    Gdzie się pojawisz słychać
    Zdumionych głosów szum
    W porannej prasie widzisz
    Codziennie swoją twarz
    Z możnymi tego świata
    O wielkie stawki grasz

    Zamki na piasku
    Gdy pełno w szkle
    Poranna witaj zmiano
    To życie twe

    Idziesz ulicą
    Uśmiechasz się
    Skonstruowałeś bombę
    Skondensowaną śmierć
    Znasz datę i godzinę
    Gdy świat się zacznie bać
    Policja wszystkich krajów
    Rysopis twój chce znać

    Zamki na piasku
    Gdy pełno w szkle
    Poranna witaj zmiano
    To życie twe
    To życie twe
    To życie twe

    Taśma kręci się
    Ty stoisz przy niej
    Jesteś pionkiem w grze
    Kółkiem w maszynie
    Żyjesz w zamkach pośród chmur
    Na ich wieżach
    Nie chcąc wiedzieć ani czuć
    Dokąd zmierzasz

    Zamki na piasku
    Gdy pełno w szkle
    Poranna witaj zmiano
    To życie twe
    Zamki na piasku
    Gdy pełno w szkle
    Poranna witaj zmiano
    To życie twe
    To życie twe
    To życie twe

    To życie twe
    To życie twe
    Ułou
    Ułou
    muz. J. Borysewicz; sł. A. Mogielnicki
  2. Kryzysowa narzeczona Lyrics Credits
    Mogłaś moją być
    Kryzysową narzeczoną
    Razem ze mną pić
    To, co nam tu nawarzono

    Mogłaś moją być
    Przy zgłuszonym odbiorniku
    Aż po blady świt
    Słuchać nowin i uderzać w gaz

    Nie jeden raz
    Nie jeden raz
    Nie jeden raz

    Mogłaś być już na dnie
    A nie byłaś
    Nigdy nie dowiesz się
    Co straciłaś

    Mogłaś moją być
    Kryzysową narzeczoną
    Pomalutku żyć
    Tak jak nam tu naznaczono

    Mogłaś moją być
    Jakoś ze mną przebiedować
    Zamiast życzyć mi
    Na pocztówce nie wiadomo skąd

    Wesołych świąt
    Wesołych świąt
    Wesołych świąt

    Mogłaś być już na dnie
    A nie byłaś
    Nigdy nie dowiesz się
    Co straciłaś

    Mogłaś być już na dnie
    A nie byłaś
    Nigdy
    Nigdy nie dowiesz się

    Mogłaś moją być
    Zamiast życzyć mi

    Wesołych świąt
    Wesołych świąt
    Wesołych świąt

    Mogłaś być już na dnie
    A nie byłaś
    Nigdy nie dowiesz się
    Co straciłaś

    Mogłaś być już na dnie
    A nie byłaś
    Nigdy
    Nigdy nie dowiesz się
    muz. J. Borysewicz; sł. A. Mogielnicki
  3. Vademecum skauta Lyrics Credits
    Nie pamiętam od kiedy
    Tak mnie nagle pokochał świat
    Wyciągając wciąż z biedy
    Całą masą bezcennych rad
    Ciągle ktoś mnie poucza
    Z różnych ambon i z różnych stron
    Stale w uszach mi buczy
    Jednostajny, piskliwy ton

    Szanuj czas i pieniądz
    Zęby myj, zbieraj złom
    Dobry bądź dla zwierząt
    One też kochać ciebie chcą

    Noś garnitur w niedzielę
    Nie rwij jabłek z nie swoich drzew
    Bądź pokorny jak cielę
    Wygrasz więcej, gdy myślisz mniej

    Szanuj czas i pieniądz
    Zęby myj, zbieraj złom
    Dobry bądź dla zwierząt
    One też kochać ciebie chcą

    Nie ma dnia bez nauki od rana
    Nie ma szansy ucieczki na aut
    Trzeba łykać to masło maślane
    Honorowo jak skaut

    Ciągle gdzieś tam się biedzą
    Zawsze chętni, by pianę bić
    Tacy, co lepiej wiedzą
    Jak wypada poprawnie żyć

    Szanuj czas i pieniądz
    Zęby myj, zbieraj złom
    Dobry bądź dla zwierząt
    One też kochać ciebie chcą

    Nie ma dnia bez nauki od rana
    Nie ma szansy ucieczki na aut
    Trzeba łykać to masło maślane
    Honorowo jak skaut

    Nie ma dnia bez nauki od rana
    Nie ma szansy ucieczki na aut
    Trzeba łykać to masło maślane
    Honorowo jak skaut
    muz. J. Borysewicz; sł. A. Mogielnicki
  4. Fabryka małp Lyrics Credits
    Ktoś łapie mnie i zaciska palce
    Na gardle tak, że aż tracę dech
    Zabijam go, po morderczej walce
    Budzę się i
    Gdzie, już jestem wiem

    Fabryka małp
    Fabryka psów
    Rezerwat dzikich stworzeń
    Zajadłych tak
    Że nawet Bóg
    I Bóg im nie pomoże

    Miliony kłów
    Łap, w pazury zbrojnych
    Gotowych do, walk o byle co
    Dokoła wre, stan totalnej wojny
    Zabijać się, to jedyny sport

    Fabryka małp
    Fabryka psów
    Rezerwat dzikich stworzeń
    Zajadłych tak
    Że nawet Bóg
    I Bóg im nie pomoże
    Nie pomoże
    Nie pomoże

    Gdzie spojrzę, dookoła dżungla
    Gdzie spojrzę, dookoła dżungla
    Dżungla
    Dżungla

    Otwieram drzwi, i
    Znów dzień jak co dzień
    Donośny huk, 100 i więcej dział
    Coś dzieje się, wciąż na bliskim wschodzie
    Za progiem znów, mój normalny świat

    Fabryka małp
    Fabryka psów
    Rezerwat dzikich stworzeń
    Zajadłych tak
    Że nawet Bóg
    I Bóg im nie pomoże

    Fabryka małp
    Fabryka psów
    Rezerwat dzikich stworzeń
    Zajadłych tak
    Że nawet Bóg
    I Bóg im nie pomoże
    muz. J. Borysewicz; sł. A. Mogielnicki
  5. Sztuka latania Lyrics Credits
    Prosisz mnie znowu, który to już twój list?
    By ci odpisać, jeśli tylko bym mógł
    Jakie postępy poczyniłem na dziś
    W sztuce latania, najtrudniejszej ze sztuk

    Co rano windą wjeżdżam prawie na dach
    Jest tu w osiedlu taki najwyższy blok
    Codziennie myślę, patrząc z niego na świat
    Co będzie, kiedy wreszcie zrobię ten krok

    Ostatni krzyk, łabędzia nuta
    I dalej nic w teatrze lalek
    Ogólnie mówiąc - life is brutal
    Poza tym wszystko doskonale

    Wczoraj skoczyłem, miałem skrzydła jak ptak
    Raz jeden w życiu każdy chyba to czuł
    Ktoś nagle krzyknął: "Tak to każdy by chciał!"
    Coś pochwyciło i ściągnęło mnie w dół

    Ostatni krzyk, łabędzia nuta
    I dalej nic w teatrze lalek
    Ogólnie mówiąc - life is brutal
    Poza tym wszystko doskonale

    Ostatni krzyk, łabędzia nuta
    I dalej nic w teatrze lalek
    Ogólnie mówiąc - life is brutal
    Poza tym wszystko doskonale

    Poza tym wszystko doskonale
    muz. J. Borysewicz; sł. A. Mogielnicki
  6. Marchewkowe pole Lyrics Credits
    Marchewkowe pole rośnie wokół mnie
    W marchewkowym polu jak warzywo tkwię
    Głową na dół zakopany niczym struś
    Chcesz mnie spotkać, głowę obok w ziemię wpuść

    Wszystko się może zdarzyć
    Wszystko się może zdarzyć

    Marchewkowe o ogrodzie miewam sny
    W marchewkowym stanie jest najlepiej mi
    Rosnę sobie dołem głowa górą nać
    Kto mi powie co się jeszcze może stać

    Wszystko się może zdarzyć
    Wszystko się może zdarzyć

    Wszystko się może zdarzyć
    Wszystko się może zdarzyć
    muz. J. Borysewicz; sł. A. Mogielnicki
  7. Zawsze tam, gdzie Ty Lyrics Credits
    Zamienię każdy oddech w niespokojny wiatr
    By zabrał mnie z powrotem tam, gdzie masz swój świat
    Poskładam wszystkie szepty w jeden ciepły krzyk
    Żeby znalazł Cię aż tam, gdzie pochowałaś sny

    Już teraz wiem, że dni są tylko po to
    By do Ciebie wracać każdą nocą złotą
    Nie znam słów co mają jakiś większy sens
    Jeśli tylko jedno, jedno tylko wiem
    Być tam, zawsze tam, gdzie Ty

    Nie pytaj mnie o jutro, to za tysiąc lat
    Płyniemy białą łódką w niezbadany czas
    Poskładam nasze szepty w jeden ciepły krzyk
    By już nie uciekły nam, by wysuszyły łzy

    Już teraz wiem, że dni są tylko po to
    By do Ciebie wracać każdą nocą złotą
    Nie znam słów, co mają jakiś większy sens
    Jeśli tylko jedno, jedno tylko wiem
    Być tam, zawsze tam, gdzie Ty

    Już teraz wiem, że dni są tylko po to
    By do Ciebie wracać każdą nocą złotą
    Nie znam słów, co mają jakiś większy sens
    Jeśli tylko jedno, jedno tylko wiem
    Być tam, zawsze tam, gdzie Ty

    Budzić się i chodzić spać we własnym niebie
    Być tam, zawsze tam, gdzie Ty
    Żegnać się co świt i wracać znów do Ciebie
    Być tam, zawsze tam, gdzie Ty
    Budzić się i chodzić spać we własnym niebie
    Być tam, zawsze tam, gdzie Ty

    Zawsze tam, gdzie Ty
    muz. J. Borysewicz; sł. J. Skubikowski
  8. Zostawcie Titanica Lyrics Credits
    Ja wierzę, oni tańczą wciąż
    Oni żyją swoim życiem
    I dopłyną tam gdzie chcą
    I wierzę w ich podwodny świat
    A orkiestra, która grała
    Do tej chwili gra

    Piękna aktorka
    Mierzy kolię swą
    Kelner się potknął
    Pada twarzą w tort

    Nieprawda, że już nie ma ich
    Oni płyną, tylko wolniej
    Tak jak wolno płyną sny
    I nieprawda, nie znajdziecie ich
    Tyle mil już przepłynęli
    Tyle przetańczyli dni

    Młody milioner
    Dziś zakochał się
    Bal już się zaczął
    Wszyscy tańczą - więc...
    Nie przerywajcie tego!

    Zostawcie Titanica!
    Nie wyciągajcie go!
    Tam ciągle gra muzyka
    I oni tańczą wciąż

    Piękna aktorka mruży oko i...
    Młody milioner puka do jej drzwi
    Pozwólcie im śnić!

    Zostawcie Titanica!
    Nie wyciągajcie go!
    Tam ciągle gra muzyka
    A oni w tańcu śnią

    Niezatapialnie śnią
    Nieosiągalnie śnią
    Nieosiągalny, niezatapialny sen

    Zostawcie Titanica!
    Nie wyciągajcie go!
    Tam ciągle gra muzyka
    A oni w tańcu śnią

    Zostawcie Titanica!
    Nie wyciągajcie go!
    Tam ciągle gra muzyka
    A oni w tańcu śnią

    Niezatapialny sen...

    Zostawcie Titanica!
    Zostawcie Titanica!
    Zostawcie Titanica!
    Zostawcie Titanica!
    muz. J. Borysewicz; sł. G. Ciechowski
  9. Mała wojna Lyrics Credits
    Aniołowie jeśli tylko są
    Kryją się w metalowych bunkrach
    Takie listy szybko drą
    Chcą mnie dziś, chcą mnie widzieć jutro

    Paru kumpli już tam jest
    Mówią, że krzyżyk piecze w usta
    Nauczeni nie bać się
    Tylko coś nie pozwala usnąć

    Zawsze iść - rozkaz, który mam we krwi
    Małą wojnę w sobie mieć
    Z każdym z was walczyć do utraty tchu
    I bez słów

    Mogę zwalić ciebie z nóg
    Wrogu mój, co wykrzywiasz usta
    Nie przepraszaj, tylko wstań
    Nigdy już nie zobaczysz lustra

    Ludzie są po to, żeby żyć i tańczyć
    Ludzie są po to, żeby mogli walczyć
    Ludzie są i nie będą nigdy lepsi
    Ludzie są

    Tacy są
    Ktoś zapłacił za twój ból
    Za szampana łyk
    Od tej chwili będziesz mój
    Nie, nie odwracaj się
    Patrz mi w oczy, patrz!
    O!

    Ludzie są po to, żeby żyć i tańczyć
    Ludzie są po to, żeby mogli walczyć
    Ludzie są i nie będą nigdy lepsi
    Ludzie są

    O!

    Ludzie są po to, żeby żyć i tanczyć
    Ludzie są po to, żeby mogli walczyć
    Ludzie są i nie będą nigdy lepsi

    Ludzie są Nie będą nigdy lepsi
    Ludzie są Nie będą nigdy lepsi
    Ludzie są
    Nie będą, nie
    Nie będą, nie
    Nie będą, nie
    Nie
    muz. J. Borysewicz; sł. Z. Hołdys
  10. Du du Lyrics Credits
    A du du

    Jakiś mądry, który życie znał, miał powiedzieć, że
    Że nie z każdej mąki choćbyś chciał zawsze będzie chleb
    Nie wystarczy orać, ani siać, gonić resztką sił
    Trzeba jeszcze dobry przepis znać, żeby skutek był, skutek był

    Du-du-dużo, dużo nas
    I więcej będzie wnet
    Du-du jest i piec i gaz
    A skutków jakoś niet

    Coraz większa ślinka płynie z ust, dziki rośnie smak
    Tylko na to, żeby chlebek rósł, wciąż pomysłu brak
    Chociaż się pojawia raz po raz, taki co już wie
    Jednak w końcu wciąż wystaje nam, wielkie gołe de, gołe de

    Du-du-dużo, dużo nas
    I więcej będzie wnet
    Du-du jest i piec i gaz
    A skutków jakoś niet

    Du-du-dużo, dużo nas
    I więcej będzie wnet
    Du-du jest i piec i gaz
    A skutków jakoś niet

    Du-du-dużo, dużo nas
    I więcej będzie wnet
    Du-du jest i piec i gaz
    A skutków jakoś niet
    muz. J. Borysewicz; sł. A. Mogielnicki
  11. Mniej niż zero Lyrics Credits
    Oh oh oh oh
    Oh oh oh oh
    Oh oh oh oh
    Oh oh oh oh

    Myślisz może, że więcej coś znaczysz
    Bo masz rozum, dwie ręce i chęć
    Twoje miejsce na Ziemi tłumaczy
    Zaliczona matura na pięć
    Są tacy - to nie żart
    Dla których jesteś wart

    Mniej niż zero
    Mniej niż zero
    Mniej niż zero
    Mniej niż zero
    Oh oh oh oh

    Zawodowi macherzy od losu
    Specjaliści od śpiewu i mas
    Choćbyś nie chciał i tak znajdą sposób
    Na swej wadze położą nie raz
    Choć to fizyce wbrew
    Wskazówka cofa się

    Mniej niż zero
    Mniej niż zero
    Mniej niż zero
    Mniej niż zero
    Oh oh oh oh
    Oh oh oh oh
    Oh oh oh oh
    Oh oh oh oh

    Myślisz może, że więcej coś znaczysz
    Bo masz rozum, dwie ręce i chęć
    Twoje miejsce na Ziemi tłumaczy
    Zaliczona matura na pięć
    Są tacy - to nie żart
    Dla których jesteś wart

    Mniej niż zero
    Mniej niż zero
    Mniej niż zero
    Mniej niż zero
    Oh oh oh oh
    Oh oh oh oh
    Oh oh oh oh
    Oh oh oh oh
    muz. J. Borysewicz; sł. A. Mogielnicki
  12. Znowu pada deszcz Lyrics Credits
    Pada deszcz tak już było wczoraj
    „Znowu Ty" to są twoje słowa
    W moich snach nic się nie zmieniło
    Dzień jak dzień tak już przecież było

    Nie chcę wiedzieć jak i co
    Po co mówić to nie to
    Nie umiałem kochać wprost
    Znowu zakpił los

    Jeszcze wczoraj chciałem zmienić w sobie coś
    I odlecieć byle gdzie
    Jeszcze wczoraj mogłem być daleko stąd
    Dzisiaj znowu pada deszcz

    Wołasz mnie słyszę swoje imię
    Płynę więc przecież wszystko płynie
    Mówisz że nic się nie zmieniło
    Tak już jest tak już przecież było

    Nie chcę wiedzieć jak i co
    Po co mówić to nie to
    Nie umiałem kochać wprost
    Znowu zakpił los

    Jeszcze wczoraj chciałem zmienić w sobie coś
    I odlecieć byle gdzie
    Jeszcze wczoraj mogłem być daleko stąd
    Dzisiaj znowu pada deszcz

    Nie chcę wiedzieć jak i co
    Po co mówić to nie to
    Nie umiałem kochać wprost
    Znowu zakpił los

    Jeszcze wczoraj chciałem zmienić w sobie coś
    I odlecieć byle gdzie
    Jeszcze wczoraj mogłem być daleko stąd
    Dzisiaj znowu pada deszcz

    Jeszcze wczoraj chciałem zmienić w sobie coś
    I odlecieć byle gdzie
    Jeszcze wczoraj mogłem być daleko stąd
    Dzisiaj znowu pada deszcz
    muz. J. Borysewicz; sł. J. Panasewicz
  13. Tańcz głupia, tańcz Lyrics Credits
    U "Maxima" w Gdyni
    Znów Cię widział ktoś
    Sypał zielonymi
    Mahoniowy gość

    Boney M. zagrało
    Kelner zgiął się wpół
    Potem odjechało
    Złote BMW

    Tańcz głupia, tańcz, swoim życiem się baw!
    Wprost na spotkanie ognia leć!
    Tańcz, głupia, tańcz, wielki bal sobie spraw!
    To wszystko, co dziś możesz mieć

    Sama tego chciałaś
    Pewnie coś był wart
    Zapłacony ciałem
    Kolorowy slajd

    Tańcz głupia, tańcz, swoim życiem się baw!
    Wprost na spotkanie ognia leć!
    Tańcz, głupia, tańcz, wielki bal sobie spraw!
    To wszystko, co dziś możesz mieć

    Czasem, tak dla hecy
    Lubię patrzeć, jak
    Coraz bliżej świecy
    Ruda krąży ćma

    Tańcz głupia, tańcz, swoim życiem się baw!
    Wprost na spotkanie ognia leć!
    Tańcz, głupia, tańcz, wielki bal sobie spraw!
    To wszystko, co dziś możesz mieć

    Tańcz głupia, tańcz, swoim życiem się baw!
    Wprost na spotkanie ognia leć!
    Tańcz, głupia, tańcz, wielki bal sobie spraw!
    To wszystko, co dziś możesz mieć

    Tańcz, głupia, tańcz!
    Tańcz, głupia, tańcz!
    Tańcz, głupia, tańcz!
    Tańcz, głupia, tańcz!
    muz. J. Borysewicz; sł. A. Mogielnicki
  14. A to ohyda Lyrics Credits
    Na świecie tyle jest tajemnic,
    Które powinny dawno dojrzeć.
    Wieczorem tyle okien ciemnych
    I dziurek w które warto spojrzeć spojrzeć!

    Ohyda!
    A jak się wyda
    Ohyda!
    A jak się wyda
    A jak się wyda
    A jak się wyda
    To co?
    Będziemy pisać do MO! O!
    Będziemy pisać do MO! O!
    Będziemy pisać do MO! O!
    Będziemy pisać do MO! O!

    Paczkami ktoś dostaje odzież.
    Do żony sąsiad wrócił rankiem.
    Ulicą ciągle biega młodzież.
    W powietrzu dziwnie pachnie
    Punkiem? Punkiem!

    Ohyda!
    A jak się wyda
    Ohyda!
    A jak się wyda
    A jak się wyda
    A jak się wyda
    To co?
    Będziemy pisać do MO! O!
    Będziemy pisać do MO! O!
    Będziemy pisać do MO! O!
    Będziemy pisać do MO! O!

    Ohyda
    Ohyda
    Ohyda
    Ohyda

    Będziemy pisać do MO! O!
    Ohyda!
    Będziemy pisać do MO! O!
    Ohyda!
    Będziemy pisać do MO! O!
    Ohyda!
    Będziemy pisać do MO! O!
    Ohyda!
    Ohyda!
    Ohyda! O!
    muz. J. Borysewicz; sł. A. Mogielnicki
  15. Rozmowa z Lyrics Credits
    Na rozstaju dróg stał samotny krzyż
    Rano witał dzień, wieczorami śnił
    Przychodziłem tam gdy mi było źle
    Rozmawiałem z nim, wsłuchiwałem się
    Stare mądre drzewa wiedzą co i jak
    Tak jak Anioł z Nieba zawsze dają znak

    Tańczę nad przepaścią od tylu lat
    Rodzę się na nowo każdego dnia
    Z duszą na ramieniu przed siebie gnam
    Droga wprost do nieba, czy ja ją znam

    W głębię morskich fal wyrzuciłem list
    Parę zwykłych słów, niepokorną myśl
    W górach szalał wiatr gdy schodziłem w dół
    Podzieliłem świat chyba pół na pół
    O czym teraz myślę kiedy idę tak
    Czy zobaczę jeszcze na swym niebie znak

    Tańczę nad przepaścią od tylu lat
    Rodzę się na nowo każdego dnia
    Z duszą na ramieniu przed siebie gnam
    Droga wprost do nieba, czy ja ją znam

    ale czy ja ja znam (2x)
    czy ja ją znam

    Jestem tu i tam
    Noc zabija noc pytam siebie sam
    Czego mi potrzeba, wzlecieć tak jak ptak
    Droga wprost do nieba, czy ja ją znam

    Tańczę nas przepaścią od tylu lat
    Rodzę się na nowo każdego dnia
    Zduszą na ramieniu przed siebie gnam
    Droga wprost do nieba czy ja ją znam...
    muz. J. Borysewicz; sł. J. Panasewicz
  16. Do Moniki L. Lyrics Credits
    Tracę któryś dzień.
    Nie wiem jak i gdzie.
    Jak na imię jej.
    I skąd zabiera mnie.
    Czy wiosenna mgła, takie oczy ma?
    Kradnie moje ja.
    I tak uwodzi mnie.

    Powiedz mi!
    Czy to ja?
    Czy to moje dłonie?
    Czy to ja?
    Tonę nieprzytomnie.
    Ile dni jeszcze mi zostało?
    Abym mógł poznać twoje ciało.

    Palę myśli swe.
    Chcę odnaleźć się.
    Chcę uciekać i nie budzić jej ze snu.
    Skradam się jak kot.
    Ona czuje to.
    Zrobi wszystko, żeby zacząć jeszcze raz.

    Tu, tu, ru, du, tu, ru
    Tu, tu, ru, du, tu, ru
    Tu, tu, ru, du, tu, ru
    Tu, tu, du...

    Powiedz mi!
    Czy to ja?
    Czy to moje dłonie?
    Czy to ja?
    Tonę nieprzytomnie.
    Ile dni jeszcze mi zostało?
    Abym mógł poznać twoje ciało.

    Tu, tu, ru, du, tu, ru
    Tu, tu, ru, du, tu, ru
    Tu, tu, ru, du, tu, ru
    Tu, tu, du...

    Powiedz mi!
    Czy to ja?
    Czy to moje dłonie?
    Czy to ja?
    Tonę nieprzytomnie.
    Ile dni jeszcze mi zostało?
    Abym mógł poznać twoje ciało.
    muz. J. Borysewicz; sł. J. Panasewicz
pl_PLPolish